20 zł – ulgowe* dla studentów, uczniów, seniorów, na Kartę Dużej Rodziny – tylko w kasie Klubu
25 zł – super zniżka* na Kartę do Kultury – tylko w kasie Klubu
30 zł – bez zniżek – w sklepie internetowym i w kasie Klubu
Krzysztof Pacan Quartet
- 23.07.2021 | 20:00
-
Skład
Krzysztof Pacan Quartet / Story of 82 / Polska Scena Jazzowa
Krzysztof Pacan – gitara basowa / Piotr Wyleżoł – fortepian / Radek Nowicki – saksofon / Sebastian Frankiewicz - perkusja
Krzysztof Pacan, gitarzysta basowy i kompozytor, aktywny na scenie od przeszło dwudziestu lat współpracował z wieloma artystami, między innymi z Januszem Muniakiem, Zbigniewem Namysłowskim, Michałem Urbaniakiem, Sławkiem Jaskułke czy Urszulą Dudziak. Zagrał setki koncertów w przeróżnych składach. Jego debiutancka płyta "Facing the Challenge" spotkała się ze świetnym odbiorem i była nominowana do Fryderyka w kategorii Jazzowy Debiut Roku. „Story of 82" to drugi, autorski album Krzysztofa Pacana. Tytuł płyty nawiązuje do daty urodzin artysty, jest to w pewnym sensie jego muzyczna autobiografia, podsumowanie, ale też określenie kierunku w którym chciałby dalej podążać.
W rozmowie z Mery Zimny dla Jazzpress mówił: Z racji tego, że od lat działam na wielu muzycznych płaszczyznach, naturalnym jest, że moja twórczość przesiąknięta jest wieloma gatunkami. Dużą część swojego brzmienia i myślenia o muzyce zawdzięczam wybitnym twórcom, z którymi miałem okazję spotykać się tak na scenie, jak i poza nią. Muszę tu wymienić swojego mistrza Gary’ego Peacocka, ale także Tomasza Stańko czy Adama Pierończyka.
Tradycja jest czymś od czego warto wyjść, ale później w umiejętny sposób można się jej wymykać. Uważam, że najbardziej wartościowe rzeczy rodzą się pod wpływem wcześniej ugruntowanych ścieżek – wierzę w umiejętną fuzję starego z nowym, natomiast muzyka tworzona w oderwaniu od znajomości podstaw i tradycji często brzmi karykaturalnie. Dlatego staram się łączyć wpływy mistrzów z lat 60. z moim autorskim podejściem i oryginalnymi melodiami. (…) Gary Peacock i jego sola kontrabasowe zagrane na płycie „Still Live” Keitha Jarretta spowodowały, że w wieku piętnastu lat odłożyłem gitarę basową na długie lata do szafy i pomyślałem sobie, że jazz akustyczny jest przestrzenią, która jednak interesuje mnie najbardziej. Słuchałem płyt Peacocka tak dużo, że na lekcjach fizyki w szkole potrafiłem je odtwarzać w myślach w całości co do ostatniego dźwięku, ku wielkiemu niezadowoleniu mojej nauczycielki. Czarodziej kontrabasu, grający niezwykle melodyjne, śpiewne improwizacje, a jednocześnie scalający zespół w warstwie rytmicznej jak mało kto. Niezależnie od tego, w jakiej obracał się estetyce, czy to grając standardy jazzowe z Billem Evansem na płycie Trio 64, czy muzykę free w triu Alberta Aylera – grał siebie. (…)
Uważam, że każdy może grać, co chce i jak chce, najwyżej trudno później będzie tego słuchać [śmiech]. Jednak znajomość podstaw i umiejętność grania standardów jazzowych raczej jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Wspomniany wcześniej Gary Peacock jest dla mnie przykładem muzyka, który mieścił się bardzo swobodnie w świecie klasycznego jazzu i awangardy, łącząc je na swój wyjątkowy sposób. Dzięki znajomości tradycji jazzowej i umiejętnościom zdobytym przez lata pracy nad warsztatem i własnym rozwojem jego muzyka eksperymentalna ma głęboki sens. (Jazzpress.pl / 13.10.2020)
„Od solowych projektów gitarzystów basowych wielu spodziewa się wirtuozerskich popisów. Jeśli tego szukacie, to jesteście w niewłaściwym miejscu. „Story Of 82” to dobrze skomponowana i świetnie zagrana płyta jazzowego kwartetu. Kompozycje autorstwa lidera brzmią jakby były napisane z myślą o saksofonie Radka Nowickiego, który ukradł show liderowi. Oczywiście bez Krzysztofa Pacana ta płyta nie mogłaby się wydarzyć, nie tylko dlatego, że skomponował wszystkie utwory i zebrał zespół. Spragnieni basowych solówek mogą zawsze rozpocząć przygodę z tym albumem od inhibitorów serotoniny.
Gdybym dostał ten album bez okładki, stawiałbym jednak na to, że liderem zespołu jest saksofonista. To spory komplement zarówno dla Radka Nowickiego, który ze swojego zadania wywiązał się doskonale, jak i dla lidera, który oparł się pokusie nadmiaru wirtuozerskich popisów. (…)
Płyty analogowe kupuję oszczędnie, bo zajmują więcej miejsca i zwykle są też droższe. Muzyka Krzysztofa Pacana z najnowszego albumu warta jest ceny płyty analogowej. Mam nadzieję, że na jego kolejne solowe nagranie nie będę musiał czekać kolejne 10 lat. To dobry album, świetnie skomponowany, zawierający muzykę zagraną przez dobrze wymyślony zespół, który zagrał tak lepiej niż wynika to z sumy wartości nazwisk muzyków, tworząc coś więcej niż tylko kolejną dobrą płytę. Być może to początek dłuższej współpracy, co z pewnością może przynieść kolejne ciekawe nagrania.”
Rafał Garszczyński / jazzpress.pl, 30.11.2020